Mam nadzieję, że wybaczycie mi tak krótkie rozdziały :D Ale dopiero się rozkręcam i cały czas intensywnie myślę jak poprowadzić tą historię... Mam nadzieję, że to co się tutaj pojawi Was nie rozczaruje. :D
Miłej lektury.
Alexandretta
***
Otworzyłam oczy i cicho jęknęłam. Noc, spędzona na podłodze,
w pozycji siedzącej, nieźle dała mi się we znaki. Bolały mnie plecy, bolał tyłek
zmuszony do kontaktu z twardą podłogą. Zanim zdążyłam się podnieść, drzwi
otworzyły się i do pokoju wszedł ten chudy mężczyzna. Spojrzał na mnie,
uśmiechnął się lekko, po czym podał mi rękę, pomagając wstać.
- Chodź – polecił, wychodząc. Poszłam za nim, zła jak diabli
i jednocześnie ciekawa, co też mnie teraz czeka. Czekało śniadanie, na stole w
maleńkiej kuchni. Facet dłonią wskazał mi stołek, na którym przysiadłam i
popatrzyłam nieufnie na stojący na blacie kubek z kawą i dwie kanapki.
- Jedz – odezwała się z kąta poznana wczoraj Sara. – Nie
jest zatrute…
- Nic takiego nie powiedziałam – oburzyłam się, chociaż,
muszę przyznać, taka myśl przeleciała mi przez głowę.
- Twoja mina mówi wszystko – roześmiała się kobieta. Miała
przyjemny śmiech, jak Dzwoneczek z bajki Disney’a. Ostrożnie napiłam się kawy,
smakowała całkiem nieźle, kanapki też wyglądały apetycznie, a ja byłam już
bardzo głodna.
- Powiecie mi w końcu, kim jesteście i o co tu chodzi? –
zapytałam, kiedy skończyłam jeść.
- Mam na imię Terry – po chwili wahania zaczął facet. – To
jest Sara. Jesteśmy… z pewnej firmy. Twój ojciec prosił nas, żebyśmy mieli na
ciebie oko…
- Mój ojciec? – kubek prawie wyleciał mi z ręki. – Mój
ojciec nie żyje!
- To było krótko przed jego śmiercią…
- Ale… po co??
- Właśnie po to, żebyś nie skończyła w zaułku z kulą w
głowie.
- Nic nie rozumiem. Dlaczego ci ludzie chcieli mnie zabić??
- Bo myślą, że wiesz coś, co może im zaszkodzić – wyjaśnił
Terry. – Albo przynajmniej wiesz, gdzie to jest…
- Ale co ja mogę wiedzieć lub mieć?? Mój ojciec był zwykłym
biznesmenem, co on miał wspólnego z waszą tajemniczą firmą??
- Rany, jaka ty głupia jesteś! – Sara poderwała się z
krzesła. - Twój ojciec, złotko, był tajnym agentem! – kobieta stanęła nade mną z
furią w oczach. – Szpiegował dla Stanów Zjednoczonych, zdobywał tajne
informacje, narażał swoje życie!
- Co ty bredzisz?! – też wstałam, jeszcze bardziej zła. –
Był biznesmenem, nie szpiegiem!
- Gówno wiesz! Zginął na służbie, przez jakiegoś gnojka,
który go zdradził!
- Zginął w katastrofie lotniczej!
- Uspokójcie się – wtrącił się Terry, siłą sadzając mnie na
stołku. – Sara mówi prawdę…
- Ale… jak to? – zdezorientowana klapnęłam na siedzisko.
Poczułam łzy pod powiekami. Więc to wszystko to były kłamstwa?? Całe moje
dotychczasowe życie opierało się na kłamstwach??
- Mówiłam ci, że to kretynka jest… - Sara spojrzała na
faceta znacząco.
- Daj spokój – mruknął Terry i ukucnął przede mną. – Olgo,
wiem, że ciężko ci w to uwierzyć. Ale twój ojciec naprawdę pracował dla CIA.
Zrobił wiele dobrego dla tego kraju i powinnaś być z niego dumna…
- Nic nie rozumiem – chlipnęłam. – A jego interesy? Wyjazdy,
szkolenia, klienci?
- Przykrywka, mała…
- Nie wierzę… - łzy ciurkiem płynęły mi po twarzy.
- Tak myślałem – westchnął Terry. – Zaczekaj chwilę… - wstał
i wyszedł. Wrócił dosłownie po kilku sekundach niosąc w rękach kilka wypchanych
teczek. – To akta twojego ojca i cały materiał operacyjny, jakim dysponujemy –
położył papiery na stole. – Może jak to przeczytasz, zrozumiesz… Chodźmy, Saro…
Oboje wyszli, a ja zostałam sama. Sama ze stosem papierów,
gdzie było opisane całe życie mojego ojca. Prawdziwe życie, a nie ta bajeczka,
którą raczył nas na co dzień. Siedziałam odrętwiała i tępym wzrokiem
wpatrywałam się brudnożółte okładki teczek. Tam była prawda, a ja nie byłam
pewna, że chcę ją poznać. Czy chcę się przekonać, jaki naprawdę był mój ojciec?
Nie wiem. Ale chyba nie mam innego wyjścia. Otarłam łzy wierzchem dłoni i
zabrałam się do lektury.
No proszę... ale czasami to jestem nieźle cięta jeśli chodzi o rodziców, którzy myślą, że robią coś dla dobra dziecka i by je chronić. Bo często właśnie przez to mogą nie ochronić dziecka :/ Rozdział świetny i trzymający w napięciu. Ciekawe jak potoczysz dalej losy Olgi.
OdpowiedzUsuń